Tragiczna seria utonięć nad Bałtykiem. Kolejne dziecko nie żyje. Kiedy zaczniemy reagować?
Każdy dzień wakacji to kolejny dramat nad wodą. Dziecko nie wróciło z plaży. Rodzice rozpaczają. Ratownicy zmagają się z bezmyślnością, brawurą i brakiem rozwagi. Ile jeszcze takich historii musi się wydarzyć, byśmy zaczęli traktować wodę z należnym respektem?
Wakacje zamieniają się w koszmar
Plaża, słońce, fale – to miały być idealne wakacje. Niestety, dla wielu rodzin lato 2025 roku przejdzie do historii jako czas największego koszmaru. Tylko w ostatnich tygodniach w Polsce odnotowano kilkanaście przypadków utonięć, z czego kilka z nich dotyczyło dzieci. Najnowszy dramat rozegrał się nad Bałtykiem – w Świnoujściu, przy plaży w dzielnicy Przytór, gdzie mimo czerwonej flagi i zakazu kąpieli, grupa osób weszła do wody. Jedno z dzieci zniknęło pod falami.
Nie ma dnia bez tragedii
W mediach społecznościowych, serwisach informacyjnych i na portalach lokalnych codziennie pojawiają się informacje: „Kolejne utonięcie w Polsce”, „Dramat rodziny nad jeziorem”, „Nie żyje dziecko porwane przez fale”. Statystyki są przerażające. Od początku sezonu kąpielowego utonęło już ponad 200 osób. Wielu z nich można było uratować, gdyby tylko przestrzegano podstawowych zasad bezpieczeństwa.
Czerwona flaga to nie ozdoba!
Zacznijmy od podstaw. Czerwona flaga na plaży oznacza bezwzględny zakaz kąpieli. Nie jest to sugestia ani zalecenie. To ostrzeżenie przed realnym zagrożeniem życia. Niestety, dla wielu plażowiczów flaga ta jest tylko tłem do zdjęć lub elementem „krajobrazu”. Nikt nie zastanawia się, dlaczego została wywieszona. Tymczasem może to oznaczać silne prądy, niebezpieczne fale, skażenie wody lub obecność sinic.
Dzieci wymagają nadzoru – zawsze!
To nie jest przypadek, że większość utonięć wśród dzieci ma miejsce, gdy opiekunowie na chwilę się zagapili. Wystarczy dosłownie kilka sekund nieuwagi. Dziecko, nawet w płytkiej wodzie, może się przewrócić, przestraszyć i nie być w stanie wstać. A przecież wystarczyło stać obok, trzymać za rękę, obserwować. Czy naprawdę telefon komórkowy lub rozmowa ze znajomym są ważniejsze niż bezpieczeństwo własnego dziecka?
Alkohol i kąpiel to zabójcze połączenie
Z danych policji i WOPR wynika, że ogromna część utonięć dotyczy osób będących pod wpływem alkoholu. Piwo, wino, drink na plaży – brzmi jak wakacyjna sielanka, ale często kończy się tragedią. Wchodzenie do wody po alkoholu to jak wchodzenie na autostradę z zawiązanymi oczami. Upośledzone reakcje, brak kontroli nad ciałem i fałszywe poczucie pewności siebie są przyczyną śmierci dziesiątek osób każdego sezonu.
Apel do rodziców i dorosłych
Drodzy rodzice, dorośli, opiekunowie – to od Was zależy życie Waszych dzieci. Nie zostawiajcie ich samych nad wodą. Nie pozwalajcie im wchodzić do wody, gdy obowiązuje zakaz. Tłumaczcie, że morze to nie basen. Bałtyk bywa zdradliwy, a fale potrafią być bardzo silne nawet przy spokojnej pogodzie. To samo dotyczy jezior i rzek – nurt bywa niewidoczny z brzegu, ale potrafi wciągnąć nawet dorosłego.
Apel do świadków: reagujcie!
Jeśli widzisz kogoś zachowującego się nieodpowiedzialnie – reaguj. Zwróć uwagę, powiedz ratownikowi, zadzwoń na 112. Twoja reakcja może uratować komuś życie. Lepiej narazić się na krzywe spojrzenie niż później tłumaczyć dziecku, dlaczego ktoś utonął na jego oczach. Nie bądź obojętny.
Wypoczynek z głową
Wakacje to czas relaksu i wypoczynku, ale nie może to być czas bezmyślności. Nie musimy rezygnować z zabawy nad wodą, ale musimy robić to odpowiedzialnie. Zadbajmy o to, by nasze dzieci wróciły z urlopu zdrowe i szczęśliwe, a nie w trumnie.
10 ZASAD BEZPIECZEŃSTWA NAD WODĄ:
-
Zawsze kąp się w miejscach strzeżonych przez ratowników.
-
Przestrzegaj oznaczeń i sygnałów flag.
-
Nie spuszczaj dzieci z oczu – ani na chwilę.
-
Nigdy nie wchodź do wody po alkoholu.
-
Ucz dzieci pływać od najmłodszych lat.
-
Nie skacz na główkę do nieznanej wody.
-
Używaj kapoków i rękawków ochronnych.
-
Nie oddalaj się zbyt daleko od brzegu.
-
Nie baw się na materacach przy silnym wietrze.
-
Reaguj na niebezpieczne zachowania innych.
WOPR i ratownicy nie zastąpią rozsądku
Ratownicy robią, co mogą. Ale ich liczba jest ograniczona, a odpowiedzialność olbrzymia. To nie oni powinni zastępować rodziców, nie oni mają odpowiadać za dorosłych ludzi ignorujących zasady. Ich zadaniem jest ratować, gdy ktoś już jest w potrzebie – nie zapobiegać każdej bezmyślności. Dlatego to my musimy być odpowiedzialni zanim będzie za późno.
Co mówią statystyki?
Według danych Komendy Głównej Policji, w 2024 roku w Polsce utonęły 462 osoby. W 2023 – 419. W 2025 roku ta liczba już przekroczyła 200 osób, mimo że sezon jeszcze się nie skończył. Większość ofiar to mężczyźni, ale z roku na rok rośnie liczba ofiar wśród dzieci i młodzieży.
Edukacja to podstawa
Potrzebujemy ogólnopolskiej kampanii edukacyjnej – w szkołach, w mediach, na plażach. Potrzebujemy ratowników w każdej miejscowości turystycznej, ale przede wszystkim potrzebujemy świadomych ludzi. Bo największym zagrożeniem nad wodą jest ludzka głupota.
Głos z plaży
Ratownik z jednej z nadbałtyckich plaż mówi wprost:
„Najczęściej musimy reagować, bo ludzie lekceważą flagi, piją alkohol, zostawiają dzieci same. Niektórzy robią sobie selfie na czerwonej fladze i wrzucają na Instagram. A potem są łzy, karetki i śmigłowiec. To nie jest warte lajków.”
Podsumowanie: Życie jest jedno. Dbajmy o siebie.
Nie możemy pozwolić, by kolejne wakacje przeszły do historii jako czas łez i pogrzebów. Nie możemy przechodzić obojętnie obok ludzkiej bezmyślności. Każdy z nas może uratować komuś życie. Wystarczy odpowiedzialność, empatia i reakcja. Wakacje są po to, by odpoczywać – ale z głową, z szacunkiem do natury i z troską o innych.

