Dzikie koczowiska kamperów w Świnoujściu – czy władze miasta sobie z tym poradzą?
Świnoujście, znane z pięknych plaż, bogatej bazy noclegowej i statusu uzdrowiska, od lat przyciąga nie tylko turystów, ale również miłośników karawaningu. Dla tej formy wypoczynku miasto przygotowało szereg profesjonalnych miejsc – od pól namiotowych po wyspecjalizowane parkingi z dostępem do sanitariatów i przyłączy. Niestety, mimo dostępnej infrastruktury, coraz większym problemem stają się dzikie koczowiska kamperów, które wyrastają jak grzyby po deszczu.
Kampery na dziko – rosnący problem
Pomimo obowiązku uiszczenia opłaty uzdrowiskowej, którą musi zapłacić każdy, kto chce legalnie wypoczywać w Świnoujściu, wielu właścicieli kamperów ignoruje lokalne przepisy. Zamiast korzystać z wyznaczonych stref, zatrzymują się na dziko – w parkach, przy ulicach, na wydmach. Taka praktyka nie tylko szkodzi wizerunkowi miasta, ale też budzi uzasadnione obawy mieszkańców.

Dzikie koczowiska kamperów w Świnoujściu – czy władze miasta sobie z tym poradzą – FILM
Świnoujście to nie dziki kemping
Świnoujście posiada bogatą ofertę dla karawaningu – od campingów w dzielnicy nadmorskiej po pola w bliskiej odległości od centrum. Jednak brak respektu ze strony części przyjezdnych pokazuje, że sama infrastruktura to za mało. Potrzebne są konkretne działania, które zakończą praktykę nielegalnego biwakowania, przywrócą porządek i podkreślą, że miasto szanuje swoich mieszkańców oraz turystów przestrzegających prawa.
Dzikie koczowiska kamperów w Świnoujściu – Czas na zdecydowane kroki
Mieszkańcy oczekują od władz zdecydowanych działań – nie tylko mandatów, ale też wyznaczenia stref zakazu postoju kamperów, skutecznych patroli oraz jasnej polityki informacyjnej. W przeciwnym razie Świnoujście może zyskać niechlubną opinię „dzikiego pola namiotowego”, a nie prestiżowego kurortu nad Bałtykiem.