W ostatnich dniach, w mediach pojawiły się informacje o rzekomym zablokowaniu terminala kontenerowego w Świnoujściu przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Część lokalnych działaczy, określanych przez mieszkańców jako „świnoujscy folksdojcze”, z radością komentowała tę decyzję, twierdząc, że inwestycja została zatrzymana. Jednak prawda jest zupełnie inna.
Co naprawdę zdecydował sąd?
Sąd nie wydał wyroku w sprawie terminala, a jedynie zastosował tzw. środek zabezpieczający, czyli czasowe wstrzymanie prac do rozpoznania skargi złożonej przez niemiecką organizację ekologiczną Lebensraum Vorpommern. To kluczowe rozróżnienie, które zostało zignorowane przez lokalnych aktywistów i niektóre media. Mamy do czynienia nie z „zablokowaniem inwestycji”, lecz z czasowym środkiem proceduralnym, który nie ma mocy trwałej.
Niemcy kontra Polska: wojna o port trwa
Nie jest tajemnicą, że inwestycja w Świnoujściu boli naszych zachodnich sąsiadów. Terminal kontenerowy to strategiczny projekt, który może realnie zagrozić pozycji niemieckich portów, takich jak Hamburg i Rostock. Nic dziwnego, że organizacje „ekologiczne” – finansowane z niemieckich funduszy – podejmują kolejne próby jego zablokowania. Tym razem jednak pojawiło się coś więcej – lokalne wsparcie ze strony świnoujskich folksdojczy, którzy z zapałem powielają niemiecką narrację.
Kim są świnoujscy folksdojcze?
To określenie, które budzi emocje, ale coraz częściej pada z ust mieszkańców rozczarowanych postawą lokalnych aktywistów, którzy w ich ocenie „grają do niemieckiej bramki”. Głośne poparcie dla decyzji sądu, powielanie fałszywych informacji, otwarte nawoływanie do zatrzymania inwestycji – wszystko to sprawia, że w opinii społecznej tracą oni wiarygodność. Bo jak można być przeciwko projektowi, który ma przynieść tysiące miejsc pracy, zyski dla miasta i realne bezpieczeństwo energetyczne kraju?
Wypowiedzi polityków i prezesa portu: „Ta inwestycja powstanie!”
Wiceminister infrastruktury Arkadiusz Marchewka już wczoraj podkreślił, że terminal kontenerowy to projekt o najwyższym priorytecie dla polskiego rządu. – Nie cofniemy się ani o krok. To inwestycja strategiczna dla państwa polskiego. Do Świnoujścia będą wpływać największe kontenerowce świata – zadeklarował.
Podobnie wypowiedział się prezes Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście, który jednoznacznie zaznaczył, że sądowe zabezpieczenie nie wstrzymuje przygotowań, a projekt będzie kontynuowany zgodnie z harmonogramem.
Terminal kontenerowy – co to oznacza dla Świnoujścia?
To nie tylko inwestycja infrastrukturalna. To szansa na przekształcenie Świnoujścia w jeden z najważniejszych punktów logistycznych na mapie Europy Środkowo-Wschodniej. Terminal ma obsługiwać nawet 2 mln TEU rocznie, co w praktyce oznacza tysiące nowych miejsc pracy, rozwój zaplecza magazynowego i transportowego oraz ogromne wpływy do budżetu miasta. Przeciwnicy inwestycji twierdzą, że „to zagrożenie dla środowiska” – jednak eksperci wskazują, że projekt przeszedł wszystkie niezbędne procedury środowiskowe, a działania ochronne zostały ujęte w planie realizacji.
Gra o interesy. Dlaczego Niemcom zależy na zatrzymaniu inwestycji?
Port w Świnoujściu stanowi realną konkurencję dla zachodnich terminali. Jeśli inwestycja dojdzie do skutku, część towarów z Europy Środkowej i Wschodniej zamiast przez Niemcy, będzie płynąć przez Polskę. To uderza bezpośrednio w interesy niemieckich portów, kolei i firm spedycyjnych. Dlatego właśnie niemieckie NGO angażują się w blokowanie inwestycji pod pozorem ochrony przyrody. I właśnie dlatego tak ważne jest, by nie dawać się manipulować – nawet jeśli za ich narracją idą lokalne środowiska „proekologiczne”, którym bliżej do Berlina niż do Warszawy.
Czy sąd uległ presji?
Nie możemy tego jednoznacznie przesądzić, ale nie sposób nie zauważyć, że decyzja sądu zbiegła się w czasie z nasilającym się międzynarodowym lobbingiem przeciwko inwestycji. Decyzje administracyjne powinny być niezależne, ale sytuacja pokazuje, jak bardzo złożony i wrażliwy jest temat strategicznych inwestycji w Polsce. Działania sądu nie kończą jednak inwestycji. Wręcz przeciwnie – pokazują, że projekt budzi emocje, ponieważ jego znaczenie wykracza poza lokalne granice.
Świnoujście nie da się zatrzymać
Mimo medialnej nagonki i fałszywych informacji rozsiewanych przez świnoujskich folksdojczy, fakty są niepodważalne: terminal kontenerowy w Świnoujściu powstanie. Inwestycja jest zabezpieczona politycznie, ekonomicznie i prawnie. Przejściowe środki nie są w stanie powstrzymać procesu, który już się rozpoczął.
To nie tylko projekt lokalny – to symbol polskiej niezależności i siły gospodarczej. To także próba odpowiedzi na pytanie: czy pozwolimy innym krajom decydować o naszym rozwoju? Dla wielu mieszkańców Świnoujścia i całej Polski odpowiedź brzmi: NIE.
