Dlaczego Tusk nie rozlicza PiS-u za śmierć ponad 100 tysięcy Polaków w czasie pandemii?
Pandemia COVID-19 była jednym z najtrudniejszych okresów w historii powojennej Polski. Oprócz paraliżu gospodarczego i społecznego, przyniosła coś znacznie gorszego – ponad 100 tysięcy nadmiarowych zgonów, z których wiele można było uniknąć, gdyby państwo zadziałało skutecznie. Obiecywano rozliczenia. Donald Tusk i koalicja 13 grudnia mieli stanąć po stronie pokrzywdzonych rodzin. Minęło jednak ponad pół roku od przejęcia władzy, a cisza w sprawie odpowiedzialności za zgony stała się głośniejsza niż przed wyborami. Dlaczego?
Pandemia – czas decyzji, które kosztowały życie
W latach 2020–2022 Polska odnotowała drastyczny wzrost liczby zgonów – tzw. nadmiarowych, czyli takich, które przekroczyły średnie wartości z poprzednich lat. Oficjalnie to ponad 100 tysięcy istnień ludzkich. Eksperci wskazują, że nie była to tylko wina samego wirusa – w wielu przypadkach winne były systemowe zaniechania, błędy organizacyjne, zamknięcie służby zdrowia i decyzje polityczne, które ograniczyły dostęp do podstawowej opieki medycznej.
Ludzie umierali nie tylko na COVID-19. Umierali, bo nie mogli skonsultować się z lekarzem. Bo nie byli przyjmowani do szpitala. Bo służba zdrowia została podporządkowana jednej idei: „niech system się nie zawali”, choć kosztowało to setki tysięcy dramatów.
Co obiecywała opozycja przed wyborami?
Donald Tusk podczas licznych wieców i konferencji prasowych deklarował: „Rozliczymy PiS za każdą śmierć, za każdy przekręt, za każde zaniechanie.” Te słowa dawały nadzieję. Były powtarzane przez polityków Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050, Lewicy i PSL-u.
W kampanii mówiło się o:
-
powołaniu komisji śledczej ds. pandemii,
-
ujawnieniu dokumentów dotyczących zakupu bezużytecznych respiratorów,
-
rozliczeniu decyzji ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego i jego następcy Adama Niedzielskiego,
-
dochodzeniu, dlaczego zmarło tak wielu pacjentów niecovidowych.
Jednak dziś, gdy Donald Tusk jest premierem, a „koalicja zmian” rządzi od miesięcy – temat zniknął z debaty publicznej.
Dlaczego milczy rząd Tuska?
To pytanie zadaje sobie coraz więcej obywateli. Zamiast jasnych deklaracji i działania, mamy uniki, milczenie i rozmywanie odpowiedzialności. Czy Donald Tusk, który jeszcze niedawno grzmiał z mównic o potrzebie „odnowienia moralnego państwa”, stracił wolę polityczną, by zmierzyć się z tematem tak bolesnym, ale i niewygodnym?
A może problem tkwi głębiej – czy rozliczenie pandemii mogłoby ujawnić niewygodne fakty także o urzędnikach i strukturach, które dziś współrządzą państwem?
Układy i strach przed prawdą?
Nie jest tajemnicą, że w czasie pandemii nie tylko politycy PiS-u podejmowali decyzje. Doradcami rządu byli również przedstawiciele środowisk medycznych, wielu z nich do dziś pełni funkcje kierownicze w NFZ, ministerstwach czy szpitalach. Czy rozliczenie działań z czasów pandemii nie uderzyłoby również w część obecnie rządzących struktur?
W dodatku, niektóre decyzje – jak zamykanie cmentarzy, lasów, przymusowe maseczki w parkach czy wprowadzenie zakazów przemieszczania się – były podejmowane przy milczącym przyzwoleniu lub wręcz wsparciu środowisk eksperckich, również tych wspierających dziś rząd Tuska.
Rodziny ofiar mają prawo do prawdy
Nie ma nic gorszego dla społeczeństwa niż brak sprawiedliwości. Rodziny, które straciły bliskich, czują się opuszczone i oszukane. Wielu zmarłych to osoby, które nie otrzymały pomocy, bo pogotowie odmówiło przyjazdu, bo lekarz „leczył przez telefon”, bo szpital nie miał miejsc.
Tysiące dramatów, które nie miały prawa się wydarzyć. Tysiące rodzin, które dziś pytają: dlaczego nikt nie odpowiada?
Rozliczenia nie są zemstą. Są obowiązkiem demokratycznego państwa
Często pojawia się argument, że „trzeba patrzeć w przyszłość”, że nie ma sensu „rozgrzebywać przeszłości”. To narracja wygodna dla polityków, ale nie dla społeczeństwa. Bez rozliczenia przeszłości, nie ma gwarancji, że podobny chaos nie wydarzy się znów. I nie ma wiary w państwo, które powinno chronić obywateli.
W Niemczech, Wielkiej Brytanii, Francji – trwały debaty, analizy, raporty komisji. U nas? Cisza.
Co można jeszcze zrobić?
Jest jeszcze czas, by naprawić błąd zaniechania. Oto kilka kroków, które rząd powinien podjąć:
-
Powołać sejmową komisję śledczą ds. pandemii.
-
Ujawnić wszystkie dokumenty zakupowe i decyzje z czasów pandemii.
-
Zbadać decyzje ministra zdrowia i premiera z tamtego okresu.
-
Zadośćuczynić rodzinom ofiar – choćby symbolicznie.
-
Wprowadzić zmiany legislacyjne gwarantujące, że w przyszłości nie dojdzie do podobnych sytuacji.
Milczenie Tuska może być jego największym błędem
Wielu obywateli czuje się zawiedzionych. Głosowali na zmianę z przekonaniem, że nowy rząd przywróci sprawiedliwość. Tymczasem okazuje się, że rządy się zmieniają, ale mechanizmy milczenia i unikania odpowiedzialności pozostają takie same.
Jeśli Donald Tusk nie zdecyduje się rozliczyć PiS-u za pandemię – to on sam będzie musiał w przyszłości odpowiedzieć za zaniechania obecnego rządu. A historia tego nie zapomni.
📌 Dlaczego Tusk milczy, gdy trzeba mówić najgłośniej? Dlaczego zmarło 100 tysięcy Polaków i nikt nie odpowiedział?
To nie jest tylko pytanie polityczne. To pytanie o państwo, sprawiedliwość i przyszłość nas wszystkich.

